Podmiotowość jest cechą przynależną każdemu człowiekowi. Nie ma tutaj absolutnie żadnego znaczenia jego stan zdrowia czy stopień sprawności – w tym jej brak.
Mam swoją podmiotowość, której jestem świadomy. Brzmi wzniośle, fantastycznie i na pewno poprawnie na gruncie moralno-etycznym. Ale co to w ogóle oznacza?
Między innymi to, że jest we mnie poczucie bycia kimś. Posiadam własną tożsamość, która odróżnia mnie od innych ludzi. Składa się na nią także moja niepełnosprawność, którą postrzegam wyłącznie jako cechę, a nie barierę. I mam prawo oczekiwać tego od innych… Ja sam bowiem nie dyskryminuję ich ze względu na fakt, że są łysi lub hojnie owłosieni, wysocy albo niscy, brązowo- lub zielonoocy, pyskaci lub małomówni etc.
Jestem świadomy własnej tożsamości, a zatem uważam (w jakimś sensie nawet w to wierzę), że moja aktywność w znacznym stopniu zależy ode mnie samego. Jestem podmiotem, a zatem muszę dokonywać świadomych założeń, które dotyczą mnie samego.
Fakt, że nie chodzę, mam afazję, silną spastyczność czy Odruch Moro nie mogą zmuszać mnie do rezygnacji z realizacji tych założeń. Mogą co najwyżej determinować sposób, w jaki osiągnę swój cel.
Wybieram własną drogę rozwoju, gdyż mam do tego prawo. Podmiotowość rozszerza także moje możliwości edukacyjne. Daje mi ona także prawo do rozwijania własnej osobowości.
Każdy z nas posiada własną autonomię moralną, która kształtuje się w czasie osobowości. Moim zdaniem ona sama jest jedną z podstaw, na których opiera się nasza podmiotowość.
Należy jednak pamiętać, że jesteśmy poddawani także socjalizacji. Jest ona procesem, w którym przekazywane są nam wartości, normy i zasady. Bardzo często narzuca nam się pewne metody postępowania. Nie jesteśmy także wolni od stereotypów, które oparte są przede wszystkim na braku solidnej wiedzy, a także na lęku przed czymś dotąd zupełnie nowym i całkowicie nieznanym.
Nowa i całkowicie nieznana dla wielu ludzi jest wciąż niepełnosprawność – w tym nasza niepełnosprawność. Pisząc nasza mam na myśli fakt, iż jest ona tak bardzo indywidualna – a przez to tak bardzo różnorodna. Wymaga ona zatem ciągłego poznawania, co dla niektórych może być sporym wyzwaniem.
Dlatego uważam, że każdy z nas powinien szanować samego siebie oraz innych. Podstawową formą szanowania siebie jest dla mnie uznanie i egzekwowanie prawa do własnej wolności osobistej i godności osobistej.
Słownik języka polskiego PWN definiuje ją jako prawo do swobodnego przenoszenia się z miejsca na miejsce i prawo niepodlegania uwięzieniu bez wyroku sądu.
Konstytucja wywodzi nasze prawa z trzech fundamentalnych wartości: godności, wolności i równości. Godność jest najważniejszym z tych terminów. Możemy rozumieć ją zarówno jako źródło i podstawę wolności i praw człowieka lub jako odrębne, przysługujące nam prawo – czytamy na stronie internetowej Rzecznika Praw Obywatelskich.
Dowiadujemy się z niej dalej, iż godność osobista przysługuje każdemu z nas, niezależnie od jakichkolwiek cech – wieku, płci, choroby, niepełnosprawności, pochodzenia, poglądów, zachowania etc.
Państwo, społeczeństwo i każdy jeden człowiek mają obowiązek uznania naszej godności osobistej – tak samo, jak my musimy uznawać godność osobistą innych. Jest ona bowiem przyrodzona, a więc jej źródłem jest prawo naturalne. Oznacza to, iż jest ważniejsza od każdego aktu prawnego oraz interesu publicznego. Godność osobista jest niezbywalna, a więc nikt nam nie może jej odebrać, a i my sami nie możemy jej się zrzec.
Jak bardzo wolność i godność osobista są istotne w kontekście posiadania niepełnosprawności, wiedzą tylko ci, którzy z tą czy inną niepełnosprawnością żyją. Naruszyć je mogą ludzie zarówno obcy, jak i nasi bliscy. Celowo lub zupełnie nieświadomie. Dzieje się to także na poziomie państwa i społeczeństwa.
Obcy nie musi wcale nas zwyzywać, pobić, opluć czy zrobić cokolwiek w tym stylu, abyśmy mogli uznać, że naruszył w ten sposób naszą wolność i godność. Wystarczy chociażby, że użyje w stosunku do nas określenia per inwalida (czy pojedzie jeszcze większym hardcorem i powie – kaleka) lub też będzie mówił o nas w osobie trzeciej podczas naszej obecności.
Poza patologicznymi przypadkami, bliscy naruszają naszą wolność i godność osobistą przede wszystkim poprzez nadopiekuńczość, jaką w stosunku do nas przejawiają. Implikacją tego jest nadmierny strach o nas, co z kolei prowadzi często do tego, iż nasza decyzyjność jest bardzo ograniczona, a nawet momentami jesteśmy jej pozbawiani.
Właśnie decyzyjności i Asystencji Osobistej Osób Niepełnosprawnych chciałbym poświęcić swój kolejny artykuł z cyklu #NiezależneŻycieOzN, który uruchomiliśmy jako Fundacja Zdrowie Jest Najważniejsze. A trzeba pamiętać, że rozpoczęła go nasza Trener Fizjo-Psycho-Seksualna Monika Rozmysłowicz artykułem Co oznacza niezależne życie? Odpowiada Monika Rozmysłowicz.
Póki to jednak nastąpi, chciałbym poruszyć jeszcze jeden bardzo istotny wątek.
Są one zagwarantowane w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej – w szczególności polecam rozdział II Wolności, prawa i obowiązki człowieka i obywatela. Rozpoczyna go artykuł 30., który brzmi następująco:
Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.
Warto wspomnieć także Ustawę z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (Dz.U. 1997 nr 123 poz. 776).
Na pewno przyznaje ona szereg praw osobom z niepełnosprawnościami. Moim zdaniem jednak odzwierciedla ona bardziej podejście medyczne i społeczne niż prawoczłowiecze do aspektu niepełnosprawności. A to właśnie model prawoczłowieczy, który planuję szerzej scharakteryzować za czas jakiś, jest dziś jedynie słuszny w podejściu do niepełnosprawności. Nie może on ustępować miejsca ani modelowi medycznemu, ani charytatywnemu, ani też społecznemu.
Wynika to wprost z Konwencji ONZ o Prawach Osób Niepełnosprawnych.
Jest to traktat międzynarodowy, który został przyjęty przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 13 grudnia 2006 roku. Polski rząd podpisał Konwencję 20 marca 2007 roku. Na jej ratyfikowanie natomiast nasz kraj zdecydował się pięć i pół roku później – tj. 6 września 2012 roku.
Jest nim ochrona i zapewnienie pełnego i równego korzystania z praw człowieka i podstawowych wolności przez osoby z niepełnosprawnościami na równi ze wszystkimi innymi obywatelami – czytamy w polskiej wersji językowej Konwencji, którą na swojej stronie opublikowało Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Jako obowiązujący akt prawny jest ona przede wszystkim dostępna w Dzienniku Ustaw (Dz.U. 2012 poz. 1169) ? w Internetowym Systemie Aktów Prawnych (ISAP).
To właśnie na Konwencji zamierzam opierać się w dalszych publikacjach z cyklu #NiezależneŻycieOzN, Dlatego też pierwszą publikację chciałbym zakończyć wymienieniem jej ogólnych zasad.
Niniejsza konwencja opiera się na następujących zasadach:
(a) poszanowanie przyrodzonej godności, autonomii osoby, w tym swobody dokonywania wyborów, a także poszanowanie niezależności osoby,
(b) niedyskryminacja,
(c) pełny i skuteczny udział w społeczeństwie i integracja społeczna,
(d) poszanowanie odmienności i akceptacja osób niepełnosprawnych, będących częścią ludzkiej różnorodności oraz ludzkości,
(e) równość szans,
(f) dostępność,
(g) równość mężczyzn i kobiet,
(h) poszanowanie rozwijających się zdolności niepełnosprawnych dzieci oraz poszanowanie prawa dzieci niepełnosprawnych do zachowania tożsamości.
(Źródło: Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich)
Ukazanie aspektu podmiotowości w niepełnosprawności jest dla mnie punktem wyjścia w wytłumaczeniu tego, jak niesłychanie ważne dla nas – osób z niepełnosprawnościami – jest niezależne życie,
Należy raz jeszcze podkreślić, iż cykl #NiezależneŻycieOzN na stronach Fundacji Zdrowie Jest Najważniejsze.rozpoczęła Trener Fizjo-Psycho-Seksualna Monika Rozmysłowicz artykułem Co oznacza niezależne życie? Odpowiada Monika Rozmysłowicz.
Obecny tekst jest kontynuacją tegoż cyklu, na którą już wkrótce serdecznie zapraszamy.